Wydawnictwo Port Arthur powstało – tak jak inne projekty spółki Port Arthur – z otchłani niewiedzy i ignorancji wobec twardych praw rynku.
Niewiedza oznacza, że nie znamy pojęć „niemożliwe”, „niewykonalne”, „nieopłacalne”. Ignorując twarde prawa rynku, skupiamy się na potrzebach ludzi, z którymi współpracujemy. Rozpoznajmy ich talenty i wspieramy, by mogli rozwijać swój potencjał, realizować ambicje, czerpać satysfakcję z tego, co robią. To naszym zdaniem ważniejsze niż marże, przychody, rozchody, dochody i oczekiwane poziomy zysku.
Przez ostatnie 12 lat z żelazną konsekwencją trzymaliśmy się zasady, że pracujemy nie dla każdego i nie z każdym. Przejaw arogancji? Przeciwnie. Wewnętrzny kompas, który doprowadził nas do sukcesów w podejmowanych wyzwaniach i przysporzył wiele radości. Trochę zdziwienia też. I zdumienia konkurencji.
Wydawnictwo Port Arthur wkracza na niepewną ścieżkę. Ryzyko niepowodzenia jest duże. Od lat przecież mówi się o kryzysie czytelnictwa. Zerowych szansach początkujących zapaleńców w starciu z gigantami. Szaleńcy? Niekoniecznie.
Podszyci marzeniem o literaturze czujnej wobec człowieka i jego spraw, dostarczającej inspiracji i wzruszeń w różnych odmianach, omijamy główne nurty. Szukamy świeżości i szczerości.
Zaczynamy swoją przygodę i zapraszamy do niej. Na przyjaznych zasadach, z ufnością debiutantów.
Nie żyjemy dla spokojnej konsumpcji. Jeszcze wystawiamy twarz na wiatr.
GRUPA INICJATYWNA
WYDAWNICTWA PORT ARTHUR