Promocja!

Kanapka ze ślimakiem. Sanduíche de caracol

Pierwotna cena wynosiła: 68,00 zł.Aktualna cena wynosi: 40,00 zł. z VAT

Znaleźć się we właściwym miejscu i czasie to dewiza stara jak świat. I temu za wszelką cenę usiłuje sprostać główny bohater powieści Marco Louminar, świadom jednocześnie, że podstawowa trudność związana z realizacją tego zadania polega na cofnięciu wskazówek zegara. W tej odwróconej pogoni za czasem przemierzamy razem z nim zarówno mniej lub bardziej odległe zakątki kuli ziemskiej, jak i bardzo osobiste dlań przestrzenie.

Na stanie

Kategoria:

Opis

Robert Kulik, Kanapka ze ślimakiem. Sanduíche de caracol

Wydawnictwa Port Arthur

Warszawa 2025

Znaleźć się we właściwym miejscu i czasie to dewiza stara jak świat. I temu za wszelką cenę usiłuje sprostać główny bohater powieści Marco Louminar, świadom jednocześnie, że podstawowa trudność związana z realizacją tego zadania polega na cofnięciu wskazówek zegara. W tej odwróconej pogoni za czasem przemierzamy razem z nim zarówno mniej lub bardziej odległe zakątki kuli ziemskiej, jak i bardzo osobiste dlań przestrzenie. Z każdym pokonywanym metrem bohater odsłania kolejne fragmenty tej skomplikowanej układanki. Mimo imponującej skrupulatności, z jaką odnotowuje w dzienniku pokładowym dane dotyczące swojego położenia, jego podróż nie poddaje się łatwej analizie – nie przebiega bowiem wewnątrz granic, jakie wytyczamy sobie umownie, żeby łatwiej poruszać się w świecie, lecz wiąże się z przełamywaniem barier, którymi otaczamy się dla większego poczucia bezpieczeństwa. Brakuje mu jednak punktu zaczepienia, swoistej przystani, w której mógłby na moment choć zacumować i poszukać wytchnienia. Jak się bowiem okazuje nie ma sprawdzonego przepisu na stratę, żal, poczucie pustki, samoakceptację i bezradność, przed którymi nie sposób uchronić się nawet w sycylijskiej atomowej łodzi podwodnej. Pancerny korpus kruszeje za sprawą czysto ludzkiej wrażliwości.

* * * *

W swojej trzeciej już powieści autor serwuje czytelnikowi nie lada przysmak – Kanapka ze ślimakiem jest zaproszeniem do bardzo osobliwej i zarazem bardzo wymagającej podróży w obszary najtrudniej poddające się naszej eksploracji, wychodzące daleko poza tradycyjny, trójwymiarowy porządek świata. Bohater balansuje więc na granicy tego, co znane i nieznane, co wypowiedziane i niewypowiedziane w podwójnym tego słowa znaczeniu, to jest zarówno tego, co jesteśmy w stanie wyrazić słowami, jak i tego, gdzie język obnaża – podobnie jak bohater tej powieści – swoje granice, a jego wędrówka staje się źródłem niekończących się pytań, z których zdecydowana większość musi pozostać bez odpowiedzi.

Przygotowana na osobnym ruszcie i podana w wyrafinowany sposób Kanapka ze ślimakiem przypomina w smaku coś, co wszyscy dobrze znamy i czego na pewno nie raz w życiu doświadczyliśmy lub doświadczymy, choć zdarza się, że wszelkie próby nazwania tego kończą się fiaskiem. Bohater tej powieści nie ma jednak żadnych problemów z nazywaniem rzeczy po imieniu – i tym potrafi niezwykle zjednać, przywiązać do siebie czytelnika. Jest wybitny w swoim fachu, skrupulatny, a chwilami wręcz wyrachowany, szczególnie wobec siebie. Można zatem powiedzieć, że to powieść bardzo osobista. I bardzo okrutna zarazem.

To jednocześnie powieść odważna – bo opowiadająca o bardzo delikatnej, kruchej sferze ludzkiej egzystencji, pozwalająca odnaleźć w sobie nowe poziomy wrażliwości – i zarazem bez serca – bo nie oszczędzi żadnego czytelnika.

To wreszcie powieść bardzo skomplikowana pod względem konstrukcyjnym, bo abstrahująca zupełnie od klasycznych wzorców gatunkowych – niezwykle zajmująca dzięki nietuzinkowej i wielopoziomowej narracji, której poszczególne elementy w połączeniu z poszukiwaniem różnych, czasem zupełnie nieoczywistych, form wyrazu, układają się intuicyjnie, wręcz zaskakująco naturalnie w logiczną całość; i niezwykle przejmująca – do szpiku kości, szczerym, wycyzelowanym do ostatniego słowa, bez zbędnych, przegadanych fragmentów relacjonowaniem osobistej tragedii, która zmusza bohatera do swoistej rekonstrukcji świata.

* * * *

ROBERT KULIK – urodzony 6 listopada 1968 roku w Tomaszowie Lubelskim.

W 2020 roku debiutował powieścią Odludek. Solitary Soldier, dwa lata później, również nakładem Wydawnictwa Port Arthur, ukazała się jego kolejna powieść Gołębie bez nóg. Opowieść o niepokoju. Autor dramatów: Machina i Odludek – monodramat z cieniami.

Uważny obserwator świata, w którego centrum jest człowiek i jego złożona natura. Poszukiwacz prawd nieoczywistych, zawoalowanych. Rozsmakowany w samotnych wędrówkach po bezdrożach dociekań w sprawach tyleż istotnych, co bezużytecznych, jak sam podkreśla.